Końcem sierpnia walcząc z wykładającym mnie przeziębieniem naniosłam do łóżka tonę koronek, skrawków materiału i innych rzeczy które gromadziłam wierząc, że kiedyś się do czegoś przydadzą. Siedziałam i dłubałam sobie ręcznie, aż wyszedł ten oto toczek. Jedyną rzeczą, do której wykorzystałam maszynę było przyszycie koronki na dole welonu. Chyba całkiem nieźle, jak na pierwszą własnoręcznie zrobioną ozdobę na głowę.
Piękny!
OdpowiedzUsuńJest wspaniały! Zwłaszcza podoba mi się ten welon z tyłu :)
OdpowiedzUsuńsliczne cudenko <3
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
OdpowiedzUsuńHah, mam pierścionek zrobiony z tego guzika ^^ W ramach ciekawostki: w jednej z sosnowieckich pasmanterii sprzedają dokładnie te guziki po 15,90zł (te mniejsze) i bodajże 24,90zł (te większe)... ZA SZTUKĘ xD
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, żeby do Sosnowca na zakupy nie jechać :P
UsuńPiękny toczek!
OdpowiedzUsuńPiękny toczek! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńUwielbiam takie rzeczy, zakochałam się w tym toczku!
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci w tym toczku, bardzo pomysłowy! ;)
OdpowiedzUsuńMEGA blog! uwielbiam te klimaty i coś czuję że tu będę ciągle zaglądać... :)
OdpowiedzUsuńhttp://musssli.blogspot.com